Jakiś czas temu niechcący wygrałam kanapę i dwa fotele-niechcący bo byłam pewna,że cenę minimalną,którą zaproponowałam ktoś przebije.Z zakupu jednak byłam zadowolona,choć niezbędna renowacja tapicerki trochę mnie przerosła.Tapicerka w dobrym stanie,jednak"gryzie"gdy się na nią usiądzie-jak wełniane rajtuzki z dzieciństwa.
Ale niewielkim sumptem udało się zrobić z nich użytek.
Na początku żmudne szlifowanie,potem malowanie.Problem ''gryzących'' siedzisk udało się rozwiązać dzięki poduszkom,które kiedyś zakupiłam na krzesła ogrodowe.Krzesła przeszły metamorfozę,którą przy okazji pokarzę,a poduchy zostały.
Kilka zdjęć z tej metamorfozy poniżej.Co jeszcze wpadło mi pod pędzel?
wieczorem taras daje odetchnąć pośród zapachów,cykania świerszczy i migoczącego światła lampionów..
stolik częściowo pomalowałam i doskonale sprawdza się w sypialni,konewka i misa też były pod ręką..
Że też do tej pory nikt tych fantastycznych pomysłów nie skomentował- jestem zdziwiona.
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie- gratuluję
Pięknie to zrobiłaś. Bardzo bliskie mojemu sercu są Twoje przemiany, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń