Zasypało nas niespodziewanie śniegiem,ale tęsknota i wspomnienia lata są jeszcze silne.
Kilka zdjęć z części ogrodu,którą wykorzystujemy rozrywkowo,w szeroko rozumianym słowa znaczeniu....
Przy okazji pokażę krzesła ogrodowe,które odmieniłam robionymi po raz
pierwszy nadrukami,które ręcznie,trochę nieudolnie przeniosłam.
Wcześniej siedziska były niebiesko-pomarańczowe, dopasowane do kolorystyki dominującej w ogrodzie.
Jak widać,krzesła są eksploatowane intensywnie,nie tylko przez gości,również przez nasze zwierzaki.
Każde krzesło jest inne,różni się nadrukiem lub rodzajem i sposobem wykończenia tasiemkami.Było orientalnie,zrobiło się troszkę romantycznie...
Aktualnie cierpię na pernamentny brak czasu,a chciałabym się podzielić tyloma odkryciami i działaniami...może pomalutku się uda.
Życzę wszystkim radosnej pogodnej jesieni!