Witajcie kochani
Dziękuje za komentarze pod ostatnim postem i spieszę z wyjaśnieniami,otóż nie myślcie sobie ,że w pracowni jest zawsze tak czysto.Po prostu teraz działam w drugiej pracowni,gdzie jest bałagan za dwie(i jest jeszcze garaż,który służy jako magazyn).
Jak się wezmę za szycie to wszędzie będzie bałagan.Ale po to są i mam ten komfort,że sprzątam jak muszę,albo mogę.Zresztą uważam,że nie da się tworzyć dużo i sprawnie w absolutnym porządku,ale mam tu na myśli nieład ,czyli w bałaganie jest logika i wszystko na swoim miejscu.No dobrze tyle o pracowniach,których sama sobie zazdroszczę,
a Wam serdecznie życzę.Dodam jeszcze,że salon często jest poligonem,bo tu więcej światła i niestety TV:)
A dzisiaj o chlebaku,który miał być w wiejskim klimacie,niebrudzącym kolorze.Szczęśliwie dostałam wraz z innymi skarbami wygranymi w czarnyczarnykot.blogspot.com serwetki w maki,idealne!
I tak narodziło się kolejne dzieło:)
A jeśli o dziełach mowa,kończę kolekcję manekinów krawieckich,będzie co pokazywać,kończę też zatowarowywanie sklepu,który spał przez ostatnie dwa lata i w ogóle mam tyle pomysłów..:)
Cóż,przede mną bardzo intensywny czas ,zaglądam do Was z przyjemnością regularnie ,choć nie zawsze zostaje ślad:)Liczę na Waszą wyrozumiałość:)
Życzę Wam pięknego tygodnia!
Renata